Przełamanie KPS. Pierwsza wygrana u siebie po zwycięstwie nad MTS.

  • Home
  • chevron_right
  • Przełamanie KPS. Pierwsza wygrana u siebie po zwycięstwie nad MTS.
Przełamanie KPS. Pierwsza wygrana u siebie po zwycięstwie nad MTS.
event_note 06 listopada 2025

W dniu 5.11.2025 odbyło się zaplanowane w ramach 6. kolejki II ligi PZPS spotkanie, w którym we własnej hali mierzyliśmy się z drużyną MTS Międzyrzec Podlaski. Nasi przeciwnicy dotychczas wygrali wszystkie 5 spotkań, zajmując po 5 kolejkach 2. miejsce w tabeli. Nasi zawodnicy byli niezwykle zmotywowani, aby przełamać klątwę własnego boiska i wygrać pierwsze spotkanie u siebie w obecnym sezonie.

Już początek meczu pokazał, że nie były to słowa rzucane na wiatr. Dobre zagrywki Przemysława Czado dały nam prowadzenie 3:0. Świetna obrona Dawida Buliry, dzięki której Kuba Baranowski zapunktował na kontrze, by za chwilę dołożyć punktowy blok i na tablicy wyników mieliśmy prowadzenie 7:3. Przy stanie 9:4 trener gości, Marcin Śliwa, był zmuszony poprosić o czas. Na nic to się zdało, ponieważ po przerwie świetnie dysponowany od początku spotkania Kuba Baranowski dołożył punktową zagrywkę. Chwila dekoncentracji i własne błędy pozwoliły zawodnikom MTS-u zniwelować stratę do dwóch punktów (10:8) i tym razem o przerwę poprosił trener KPS, Marcin Lubiejewski. Efekt? Piękna "żabka" Przemka Czado, punktowe bloki Bartka Dorosza i Kacpra Komara – i wróciliśmy do kilkupunktowej przewagi (13:8).

Środkowa faza seta to huśtawka krótkich serii: raz my zdobywaliśmy 2-3 punkty, by za chwilę to goście wygrali 2-3 akcje. Dobra współpraca blok-obrona w naszej drużynie stwarzała możliwości do kontrataków, w których bezlitośni byli nasi skrzydłowi. Przy stanie 18:14 o drugi czas poprosił trener MTS. Za chwilę asa serwisowego posłał Kuba Dobrolubow i tablica wyników pokazywała nasze prowadzenie 20:16. Przeciwnicy nie pozostawali dłużni, również punktując zagrywką i zmniejszając straty do dwóch punktów (21:19), zmuszając naszego trenera do wzięcia drugiego czasu. Końcówka należała do Przemka Czado, który najpierw pojedynczym blokiem zatrzymał przeciwnika, by za chwilę skończyć kontrę i jednocześnie zakończyć seta. Wygraliśmy 25:21.

Początek drugiego seta był dość wyrównany. Od stanu 7:6 nasza drużyna wrzuciła wyższy bieg i sukcesywnie zaczęliśmy "odjeżdżać rywalom". Świetnie funkcjonowały u nas wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła, a drużyna gości nie miała w tym secie za dużo do powiedzenia. Trener Marcin Śliwa próbował zmienić bieg wydarzeń przerwami na żądanie i zmianami, jednak na nic się to zdało. Nie do zatrzymania był Kuba Dobrolubow, który często atakował na nieosiągalnym dla rywali zasięgu, swoje na skrzydłach dokładali Czado i Baranowski, a przeciwnicy coraz więcej się mylili. Kwintesencją naszej dominacji była ostatnia akcja w tym secie, która z pewnością może być nominowana do miana akcji sezonu. Po ataku przeciwnika zapewne wszyscy zgromadzeni na hali myśleli, że to kolejny punkt dla przeciwników, jednak inne zdanie miał Kuba Baranowski, który pognał za piłką i obronił ją, robiąc fikołka na stoliku sekretarza, a za chwilę kontratak przeciwników pojedynczym blokiem zatrzymał Kuba Dobrolubow! Wygraliśmy seta do 16 i prowadziliśmy 2:0 w całym meczu.

Trzecia partia również świetnie rozpoczęła się dla naszego zespołu (3:0). Rywale nie złożyli broni i po bloku na naszym środkowym Fryderyku Polusie doprowadzili do remisu (4:4), by za chwilę znów stracić kilka punktów w serii (7:4). Jednak rywale ponownie odrobili stratę po punktowym bloku na Baranowskim (11:11). W kolejnym etapie seta z radaru zniknął trochę Dobrolubow, jednak nie był to większy problem dla naszej drużyny, bo godnie wyręczali go na lewym skrzydle Baranowski i Czado. Pojedynczy blok naszego rozgrywającego Kacpra Komara przy stanie 19:14 był wyraźnym sygnałem, że to spotkanie za chwilę może się zakończyć. Przy stanie 24:18 na zagrywce w naszej drużynie pojawił się kapitan, Kacper Bobrowski. Znając jego możliwości w polu serwisowym, cel był jeden – zakończenie meczu asem. Choć nie zdobył punktu bezpośrednio, to uniemożliwił rywalom wyprowadzenie ataku, a nasz kontratak skończył niezawodny dziś Kuba Dobrolubow i pierwsze domowe zwycięstwo stało się faktem!

MVP spotkania wybrany został Jakub Baranowski, jednak cała drużyna zasłużyła na pochwałę za świetne zawody przeciwko wiceliderowi tabeli, potwierdzając tym samym nasze wysokie aspiracje.

Udostępnij
  • Facebook
  • X