W sobotnim spotkaniu drugiej ligi siatkówki KPS Płock pewnie pokonał SUS Travel Elephant Trzebiatów 3:0 (25:18, 25:5, 25:18). Mecz, rozegrany w przyjaznej atmosferze hali przy Kobylińskiego 25, przyniósł kibicom sporo emocji, a także rekordowy wynik w drugim secie.
Gospodarze, zajmujący ósmą lokatę w tabeli, rozpoczęli spotkanie z dużym animuszem, szybko budując przewagę (9:3). Jednak seria błędów pozwoliła gościom doprowadzić do wyrównania 9:9. KPS odzyskał rytm gry dzięki skutecznym atakom Kacpra Bobrowskiego, co pozwoliło kontrolować końcówkę i wygrać pierwszą partię do 18.
Drugi set przeszedł wszelkie oczekiwania. Gospodarze zaprezentowali koncertową grę, imponując szczególnie zagrywką w wykonaniu Mateusza Rudnickiego. Wynik 25:5 to rzadkość na poziomie centralnym i najlepiej świadczy o dominacji płockiej drużyny.
Trzecia partia przyniosła chwilowe problemy gospodarzy. Rozluźnienie po łatwym zwycięstwie w poprzednim secie zemściło się, a zmotywowani ostrą przemową trenera goście wyszli na prowadzenie 12:7. Trener-zawodnik Grzegorz Szumielewicz wziął czas, a zespół stopniowo odrabiał straty, głównie dzięki atakom Daniela Grzymały.
Dramaturgii dodało kontuzyjne zejście Yaroslava Chausova, który na szczęście po krótkiej przerwie wrócił do gry. KPS, po wyrównaniu na 14:14, systematycznie budował przewagę. Świetną końcówkę meczu zaprezentował Kacper Bobrowski, którego mocne zagrywki przypieczętowały zwycięstwo w secie do 18.
MVP spotkania został Daniel Grzymała, którego skuteczne ataki były kluczowe w trudnych momentach trzeciego seta.
Warto podkreślić świetną atmosferę meczu - gospodarze zadbali o kibiców, serwując darmową kawę, herbatę, słodycze i owoce. KPS Płock potwierdził jesienne zwycięstwo nad beniaminkiem z Trzebiatowa (3:1) i już w następną sobotę, 15 lutego, zmierzy się na wyjeździe z GKS Stoczniowiec Politechnika Gdańska.