Ostudzenie apetytów na domową inaugurację sezonu
Na 4 października 2025 r. przypadł pierwszy domowy mecz sezonu 2025/2026. Po wygranej w 1. kolejce na wyjeździe z Camperem Wyszków — zespołem otwarcie mówi o aspiracjach do awansu — apetyty kibiców w Płocku mocno wzrosły. Po drugiej stronie siatki stanęła drużyna z Kobyłki, która poprzedni sezon zasadniczy zakończyła na 3. miejscu i w obecnych rozgrywkach również jest zaliczana do grona faworytów naszej grupy.
Początek pierwszego seta szybko pokazał, że rywale postawią trudne warunki. Seria mocnych zagrywek i prowadzenie 4:0 zmusiły trenera Marcina Lubiejewskiego do wzięcia przerwy na żądanie. Niewiele to jednak zmieniło — kilka akcji później na tablicy było 9:2 dla gości i szkoleniowiec wykorzystał drugi, ostatni czas w tej partii. Po przerwie gra się wyrównała, toczyła się punkt za punkt, a świetna seria w polu serwisowym Kacpra Bobrowskiego pozwoliła zmniejszyć straty. Niesieni dopingiem rekordowej liczby kibiców, zbliżyliśmy się na dwa punkty (19:21), lecz przewaga wypracowana na początku przez zespół z Kobyłki okazała się wystarczająca — przegraliśmy 22:25.
Drugiego seta zaczęliśmy dużo lepiej, od prowadzenia 3:0, ale szybko zrobiło się 7:7. Przez większą część tej odsłony trwała zacięta walka punkt za punkt. Od stanu 16:16 rywale odskoczyli na kilka oczek i dowieźli przewagę do końca — 21:25. Coraz bardziej rzucała się w oczy liczba naszych błędów własnych, zwłaszcza w polu serwisowym.
Trzeci set rozpoczęliśmy jeszcze mocniej — od prowadzenia 7:1. Wydawało się, że wróciliśmy do gry i mecz nie zakończy się w trzech partiach. Goście z Kobyłki mieli jednak inne spojrzenie na taką ewentualność i mimo dużej straty walczyli o każdą piłkę, co przyniosło efekt w postaci remisu 19:19. Emocje sięgnęły zenitu, ale w końcówce to rywale wykazali więcej zimnej krwi, punktując w elementach, których nam brakowało — przede wszystkim w bloku. Przegraliśmy 23:25 i całe spotkanie 0:3.
Przed meczem nie byliśmy stawiani w roli faworyta, dlatego porażka nie przekreśla naszych ambicji. Wyniki poszczególnych setów pokazują, że potrafimy rywalizować z czołowymi drużynami w grupie. Teraz pracujemy nad ograniczeniem błędów i wracamy silniejsi.
Na koniec — ogromne podziękowania dla kibiców za liczną frekwencję i głośny doping w Hali Chemika. Wasza obecność naprawdę dodaje nam energii. Liczymy na Was w kolejnych meczach — razem możemy więcej!
KPS Płock - SwK KARTPOL Kobyłka 0:3
22-25,
21-25,
23-25.