Pierwsza partia okazała się najbardziej zaciętą i nerwową odsłoną tego wieczoru. Młodzi adepci siatkówki ze Spały, prowadzeni przez trenera Sebastiana Pawlika, postawili twarde warunki. Gra od początku toczyła się "na styku". Goście zdołali nawet objąć kilkupunktowe W końcówce seta to również Spała była o krok bliżej wygranej, prowadząc 19:20.
Wtedy jednak nastąpił kluczowy moment seta. Nasi siatkarze, wspierani dopingiem kibiców, pokazali niesamowity charakter. Od stanu 19:20 KPS Płock zdobył sześć punktów z rzędu, nie dając rywalom żadnych szans. Skuteczna gra w bloku i ataku zmusiła trenera gości do wzięcia dwóch przerw w samej końcówce, ale to nie zatrzymało naszej maszyny. Zamykamy seta wynikiem 25:20 i obejmujemy prowadzenie 1:0.
Jeśli pierwszy set był thrillerem, to drugi był pokazem siły i absolutną dominacją KPS Płock. Nasi siatkarze wyszli na parkiet niesamowicie zmobilizowani, by nie pozostawić rywalom żadnych złudzeń. Zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Skuteczne ataki Bartłomieja Dorosza i Bruno Romanuttiego dały nam prowadzenie 4:0. Chwilę później na tablicy było już 5:1 po akcji Przemysława Czado. Fantastyczna seria w polu serwisowym Bartłomieja Dorosza, połączona ze szczelnym blokiem i kolejnymi atakami Romanuttiego, zmusiła trenera Spały do wzięcia pierwszego czasu już przy stanie 7:1. To był jednak dopiero początek. KPS nie zwalniał tempa. Punkty dokładali Eryk Winkler i Przemysław Czado (w tym as serwisowy). Przy stanie 13:3 trener Pawlik wykorzystał drugą przerwę, ale nasz zespół był już nie do zatrzymania. Wojciech Ledzion, Przemysław Czado i Bruno Romanutti punktowali seryjnie. Na zagrywce pojawił się Kacper Komar, sprawiając gościom problemy w przyjęciu. Wynik 18:4, 22:5, a seta zakończyły skuteczne akcje Jarosława Chausova i Wojtka Ledziona. Wygrywamy drugą partię z przewagą 25:7!
Trzecia odsłona znów była wyrównana. Dobry blok Wojtka Ledziona dał nam remis 4:4, a chwilę później, po mocnych atakach Przemysława Czado, odskoczyliśmy na 8:6. Gra długo toczyła się punkt za punkt (14:13), ale to KPS kontrolował grę. Ważny punkt na 15:13 zdobył Czado, a po skutecznym bloku Kuby Dobrolubowa prowadziliśmy 18:15, co zmusiło Spałę do wzięcia czasu. Goście nie odpuszczali i zdołali zniwelować straty do jednego punktu (18:17). W tym kluczowym momencie o czas poprosił nasz szkoleniowiec, Marcin Lubiejewski. KPS znów odskoczył, budując 4-punktową przewagę i spokojnie wszedł w decydującą fazę seta przy stanie 22:20. Ostatnie piłki to już popis koncentracji naszego zespołu. Zamykamy seta wynikiem 25:20 i cały mecz 3:0!